sobota, 27 lipca 2013

Uroki macierzyństwa..

Czasami zdarza mi się słyszeć, jak to fantastycznie jest mieć dziecko jesteś młodą mamą, jak córcia urośnie to nie będziesz przecież stara i możesz zacząć "drugie życie". Hmmm.. oczywiście zgadzam się z tym w 100%. Macierzyństwo jest cudowne, mój aniołek jest przezabawny i kochany, ale to jest też wielkie wyzwanie, o którym niektórzy zapominają.. Już teraz muszę zadbać o córki rozwój, zabawy połączone z nauką, presja czy dobrze ją wychowuję, czy dobrze robię, czy nie odbije się to na niej w przyszłości.. Wiem, że jest jeszcze malutka i to wszystko przyjdzie z czasem, ale już takie myśli przychodzą.. 
Zawsze, gdy chcę zrobić coś dla siebie, wiem że jest to raczej nie możliwe xD *zaczynam ćwiczyć, to zawsze chce się córci siusiać, trzeba przerwać trening i iść do toalety, *chcę się pomalować to zawsze obok stoi córka z pytaniem "co robisz? -też chcę", *zabieram się za obiad, córka ma zawsze duuużo ważniejsze problemy, typu gdzie jest lala?, chcę buju-buju, *chcę się umyć, córka chce iść na dwór :) *kiedy mąż bawi się z córeczką, chcę poczytać książkę, jest to nie możliwe bo przecież muszę patrzeć jak się bawi :).
Można wymieniać i wymieniać, jest mnóstwo podobnych historyjek. Piszę to, żeby pokazać, że na dziecko trzeba być gotowym, a nie działać pod wpływem "presji otoczenia". Moja koleżanka bierze ślub tylko i wyłącznie dlatego, że wszyscy w koło jej znajomi mają już pozakładane rodziny, biorą śluby, ale to nie na tym polega, każdy ma swój rozum i swój czas. Na każdego kiedyś przyjdzie pora i niech to będzie czas w pełni wykorzystany, ja bardzo chciałam mieć dziecko być może ze względu na to że sama wcześnie straciłam mamę i chciałam przelać swoją miłość na kogoś, kto wyszedł spod mojego serca.. Teraz jestem bardzo szczęśliwa mimo tych drobnych trudności., ale to ja zdecydowałam, że już jestem gotowa! 
Róbmy coś co jest w pełnej zgodzie z nami, a nie pod wpływem chwili, czy dlatego, że wszyscy w koło już mają.. 
Buziaki :*
Ona jest podobna do mojej córci *.*

wtorek, 16 lipca 2013

Czekoladowo...

Stresujące dwa tygodnie.. Jak się wali, to się wali wszystko.. Ale już wychodzimy na prostą.. Z powodu problemów nie miałam ochoty na pisanie, na ćwiczenie, na nic.. Zresztą wystarczy sytuacja stresowa i od razu spada mi waga, teraz straciłam prawie 2kg.. Po co terroryzować się ćwiczeniami skoro wystarczą sprzeczki z mężem :D Nie no oczywiście takiego sposobu nie polecam nikomu, wolę terror ćwiczeniowy! 
Teraz upragniony odpoczynek,  szkoda tylko że pogoda nie dopisuje, znaczy jest fajnie ciepło, ale przy takim słonku trudno jest się opalić :P A przecież każda z nas latem chce wyglądać jak czekoladka! A póki co to tylko moje paznokcie są brązowe (oczywiście pomalowane lakierem xD).
A jakie plany na wakacje Wy macie?

Czekoladowe motywacje: